niedziela, 25 marca 2012

Kumulacja

I mnie dopadła wreszcie wiosna. Dzisiejsze fotki to pokazanie wszystkich i chyba jedynych nowości ciuchowych w tym roku. Zachciało mi się pastelka w postaci bluzki. Po oczach dają i spodnie i buty. Nie zabrakło jednak moich ostatnio ukochanych szarości. I czemu się sama dziwię coraz mniej biżuterii zakładam :P

Tak się zagalopowałam, że nawet włosy chciałam zaczesać do góry, jednak robienie tego na szybko ręką nie podobało mi się...
 .. i szybko wróciłam do grzywki.
 Buty okazały się nad wyraz wygodne. Kupując je miałam dylemat czy te czy niebieskie :P
 Próbowałam też wersję w zapiętej marynarce bez wystającej bluzki (nie podobało mi się)...
 ... i skrajnie "kupa" bluzki i rozpięte wdzianko.


 Ostatecznie chyba jednak stawiam na tę wersję:
Bluzka - Camaieu, żakiecki - Kappahl, spodnie H&M, byty - Deichmann, kolczyki i bransoletki - Rossman

niedziela, 18 marca 2012

New hairstyle


No to zaczęła się wiosna i z tej okazji (na reszcie!) byłam u frycka. Miałam dość rudych więc teraz wielki "come back" do blondziku. Niestety jeszcze ciepły, dokładniej końcówki bo inne odcienie mi się podobają, ale fryzjer i tak się namęczył, by zdjąć ten rudy, to nie marudzę :) Także dziś pościk poświęcony właściwie głównie włosom i będzie trochę więcej zdjęć głowy. Ciuchy zwykłe, weekendowe. 

 Dla przypomnienia jak było przedtem





niedziela, 11 marca 2012

"ku przestrodze"

Tego postu miałam nie zamieszczać, bo mi się więcej tutaj nie podoba niż podoba. Jednak nie mam ciągle czasu na  nowe zdjęcia i jak już nie jednokrotnie pisałam nie tylko to co się podoba powinno się umieszczać, "ku przestrodze" też można :)

Przede wszystkim fryzura, tu jeszcze jako tako się trzyma, ale teraz w lustro na swoje włosy nie mogę patrzeć. Odrosty mają kilometr, kolor się wyprał dokumentnie i dawno mi się znudził. Wszystko znów ten przeklęty brak czasu i praca po 12 godzin :/ Na szczęście już we wtorek do fryzjera :)

Spodnie już wyrzuciłam, w lustrze nie widziałam tego wszystkiego. Na dodatek z tymi kaloszami mam klockowate nogi. I tak w ogólniem tylko widły i do gnoju ;)

Tylko od pasa w górę mi się podoba, bo dalej bardzo lubię tę koszulę. 






czwartek, 1 marca 2012

W biegu...

Sytuacja z czasem (a raczej jego permanentnym brakiem) nie uległa niestety zmianie. "Z braku laku dobry kit". Choć też są zwolennicy teorii, że lepiej w ogóle niż kiepsko. Ja przychylam się do pierwszej wersji i dziś w ramach przerwy na lunch cyknęłam sobie parę fotek telefonem w "pracowym" lustrze. A tak mi się zachciało... !! :) 

"Kreacja" z gatunku "zwyklaków" składa się z: czarnych portek (raczej dżinsowych) zakupionych u "skośnych" na bazarku. Topu fiołkowego, jasno fioletowego (czy jak by to jeszcze można nazwać) nabytego onegdaj w Bon Prixie. I "spranego różu" w postaci sweterka, zalegającego w mojej szafie, też już spory kawałek czasu z metką "C&A". Całości dopełniają czarne drewniaki/kozaczki i wisior z Allegro.
Raczej nie dojrzycie tego na zdjęciu, ale manikiur nawiązuje ściśle do stroju. 8 paznokci w bladym różu i 2 - serdeczne - w odcieniu liliowym. Makijażu jeszcze mniej widoczny ale analogicznie, całe powieki są w jasnym różu a do załamania również w liliowym. Tak to dziś "se" "biegałam" po firmie robiąc przeciąg ;)
I już. :)  Zawsze chciała walnąć taki wywód i jakoś ciągle zapominałam ;) a że humor po dzisiejszym wieczorze mam dobry i o dziwo nie chce mi się spać (ale o tym to jutro i na tym drugim blogu) to się ciut dziś rozpisałam :)