środa, 1 czerwca 2011

Palcem po mapie...

a raczej wzrokiem po stronie internetowej.

Zaprezentowana wczoraj sukienka jest dla mnie nie osiągalna zarówno z powodu lokalizacji jak i ceny. Poszłam jednak tym tropem, szukania wirtualnego i przeglądałam dziś inną poleconą stronkę. Położenie geograficzne dalej bardziej odległe ale za to ceny jakby bardziej przystępne.
Tak sobie przeliczyłam, że zamawiając tam ciuszek zapłaciłabym jak np za podobny w Kapphal. Przesyłka nie wiele droższa niż standardowy kurier na allegro. Wybór ogromny. Do koszyka umiałabym chyba dodać i wypełnić formularz. Wydawać by się mogło, że rozwiązanie świetne. Jednak tu do głosu dochodzi moja ignorancja w serze zakupów przez internet (poza allegro oczywiście). Nie wiem jak sfinalizować tą transakcję. Jak się płaci na zagranicznej stonce etc. No ogólnie ciemna masa jestem w tej końcowej kwestii. Zatem pewnie skończy się na oglądaniu.

Internet jest dobry nie tylko, że to wszystko mogłam pooglądać, ale ma też zasadniczy plus, że od razu można te kreacje, na żywo skonsultować z przyjaciółką.

Efekt małego szperanka. Wyszło, że na pewno mamy nieco inne gusty (ale to wiemy od dawna). Mnie pierwsze wdzianko jakie się rzuciło w oczy było takie:

Jej natomiast na wstępie przypadło do gustu to:


No i z tymi sukienkami jest chyba jak z nami ;) W mojej dużo się dzieje, kolor. Lubię szaleństwo. Jak widać Haneczka jest bardziej wyważona. Choć bliżej się przyglądając jej kreacja ma lepsze proporcje a właściwie też się dzieje w wzorach. W mojej może byłabym za landrynkowa. Trzeba przyznać jej racje.
W życiu jest podobanie, działam impulsywnie, często bez zastanowienia. Przyjaciółka jak na takową przystało, przymyka na to wszystko oko. Czeka aż mi samej przejdzie (bądź nie). W odpowiednich momentach wie co powiedzieć. Jak nikt potrafi pocieszyć.
Przyszło mi do głowy teraz głupie porównanie, ale przyszło to napiszę. Przyjaciółka jest jak idealny ciuch. Zawsze dobrze leży, ma dobre proporcje (jest kiedy potrzeba zawsze adekwatna do sytuacji). Zawsze go akceptujesz jak na ideał przystało. Nawet jak by się czasem przygniótł (różnie w życiu bywa) wiesz, że uda Ci się to rozprasować, bo drugiego takiego idealnego nie znajdziesz...

Wracając do stronki i sukienek. Potem w maxi długości stawiałam na taką: (proporcje, bardziej stonowana a jednocześnie z elementami koloru).



Podobać to jedno, ale czy ja bym założyła sukienkę maxi? Nie no założyć to bym założyła, tylko nie wiem czy to jest mój typ. Na innych osoba ok, ale czy ja tego na prawdę chcę?

Kończąc wywody i już bez komentarzy, Jedna co by się nadawała prawie bez zastrzeżeń:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wizytę, cenne uwagi i wszelakie opinie. Pozdrawiam :)